Między książkami

Urodzona humanistka, leniwa blogerka, młoda mama...

Westernowa opowieść (Patrick deWitt "Bracia Sisters")

Bracia Sisters - DeWitt Patrick

Mam spory sentyment do historii rodem z Dzikiego Zachodu, zarówno tych filmowych - do dziś uwielbiam Rio Bravo czy Siedmiu wspaniałych, jak i tych książkowych - w dzieciństwie zaczytywałam się w powieściach Karola Maya czy Wiesława Wernica. Dlatego kilka pochlebnych głosów, nominacja do Bookera, a na dodatek intrygująca okładka z czarnymi figurkami rewolwerowców na tle księżyca w pełni, układających się w kształt czaszki, zachęciły mnie do sięgnięcia po utwór Patricka deWitta pt. Bracia Sisters.

 

 

Powieść Kanadyjczyka nie jest oczywiście klasycznym westernem, raczej świetnie napisanym pastiszem, grą z wyrazistą konwencją. Od przewrotnego tytułu, przez niebanalną historię, po wyrazistych bohaterów, wszystko razem tworzy pełną czarnego humoru, ocierającą się o absurd opowieść o zleceniu na pewnego wynalazcę jakie otrzymują dwaj bracia, zawodowi mordercy. Akcja utworu toczy się podczas gorączki złota, a bohaterowie, wędrując z Oregon City do Kalifornii, mijają typowe miasteczka z saloonami, spotykają na swej drodze ludzi podążających za marzeniami o bogactwie, tajemniczą wiedźmę i niedźwiedzia.

 

 

Narratorem powieści jest Eli Sister, młodszy z braci, charakteryzujący się potężną sylwetką i dość romantycznym usposobieniem, a także umiłowaniem do higieny jamy ustnej. Trudno wręcz uwierzyć, że Eli może zabić bez mrugnięcia okiem, a jednak ponura sława braci Sisters musi mieć gdzieś swoje źródło. Powieść w wielu miejscach zaskakuje, bo pojawiają się w niej dość typowe dla westernu sceny, motywy czy postacie, ale nie wpisują się one w oczekiwany schemat. Dla przykładu, jedyny Indianin jakiego spotykamy, to taki, który skręcił sobie kark, spadając ze swego pięknego konia, z kolei tenże czarny wspaniały koń, który mógłby zastąpić Eli'emu jego kontuzjowanego Baryłkę (imię oddaje charakter zwierzęcia) zostaje za bezcen sprzedany w stajni. Nic w utworze deWitta nie toczy się tak, jakbyśmy się tego spodziewali, ani pojedynek, ani losy młodego chłopca spotkanego przez braci, ani historia pięknej księgowej. Za to bardzo dużo w nim czarnego humoru (świetna scena w barze, gdy Eli zamawia posiłek), a czasem absurdu rodem z utworów Topora.

 

 

Braci Sisters czyta się znakomicie, a Wydawnictwo Czarne po raz kolejny pokazuje, że pozycje przez nich wydawane są naprawdę interesujące i niebanalne. Dla wielbicieli pokręconych bohaterów, niekoniecznie grzecznych, dla tych, którzy czują sentyment do Dzikiego Zachodu, a przede wszystkim dla tych, którzy lubią dobrze napisane historie jest to powieść idealna. Ja w każdym razie bawiłam się przy niej świetnie.

 

 

Patrick deWitt, Bracia Sisters, przeł. Paweł Schreiber , Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2013, stron 327, e-book

Źródło materiału: http://urshana.blox.pl/2013/06/Westernowa-opowiesc-Patrick-deWitt-Bracia-Sisters.html

Teraz czytam

Kraina wódki
Yan Mo
Dzicy detektywi
Roberto Bolaño
W ogrodzie nocy (Opowieści sieroty #1)
Catherynne M. Valente, Maria Gębicka-Frąc
W miastach monet i korzeni (Opowieści sieroty #2)
Catherynne M. Valente, Maria Gębicka-Frąc
Tajny dziennik
Miron Białoszewski
Drugi i trzeci rok życia dziecka
Heidi Murkoff; Sharon Mazel